- Od12lat http://www.od12lat.pun.pl/index.php - Pogaduchy http://www.od12lat.pun.pl/viewforum.php?id=7 - Tatuaże, EMO, uzależnienia... http://www.od12lat.pun.pl/viewtopic.php?id=76 |
Cjemna - 2010-07-06 11:03:58 |
Pomyślałam, że powinniśmy zacząć wreszcie rozważać poważne tematy na forum. Takie problemy nastolatków. |
Różowy słoń. >3 - 2010-07-06 22:09:07 |
Co do tatuaży to ja powiem ,,nie, nie, nie, nie zgadzam się z tobą". To wcale nie jest okaleczanie, boli to miej niż zdarte kolano. Przecież to tylko delikatne zdrapywanie (czy rozcieranie, nie wiem w jaki sposób robi to ta maszyna, zapytam sie taty i wtedy dokładnie napisze na forum jak ta maszyna do robienia tatuaży działa) naskórka i wlewanie (czy coś takiego) pod niego tuszu. Samemu można sobie zrobić tatuaż zdrapując sobie trochę naskórka i malowanie po tym długopisem. Tatuaż to taka sama ozdoba ciała jak kolczyk. W końcu, żeby nosić kolczyki to trzeba mieć dziurki, a żeby mieć dziurki to trzeba je przekuć. Można nawet powiedzieć, że z kolczykami jest więcej bólu, ponieważ często uszy ropieją, dziurki sie zrastają, trzeba ponownie przekuwać, natomiast z tatuażami takich problemów nie ma. Podobno cały zabieg nie jest jakiś tam bolesy, więc nie ma się czego bać. Skąd ja to wiem? Mój tata ma całą lewą rękę pokrytą w tatuażach (od ramienia, za łokieć, ale tatuaż nie jest jeszcze dokończony), na tatuaż jeszcze na ramieniu na prawej rękę, na łopatce, na łydce i na udzie. Sam też uczy się robić tatuaże, więc troszkę się go dopytuję w tych sprawach. ;) Tatuaże mi się podobają, ale oczywiście z nadmiarem. Sama sądzę, że tata nie powinien mieć takiej całej ręki w tatuażach, bo akurat ten wzór co wybrał (jakaś pajęczyna pa łokciu, czaszka na ramieniu i inne pierdoły) nie za bardzo mi przypadł do gustu. Sama też chcę mieć tatuaż na łopatce, lub nad piersią (chcę takiego kolorowego smoka, albo wróżkę <3), ale oczywiście, będę go mogła mieć dopiero gdy skończę 18 (taki mam warunek z tatą ;P). Co do okaleczania się to brzydzę się tym, nie wiem jak ból może sprawiać przyjemność. A tak na serio, to nie ból m sprawia przyjemność, tylko mają coś zakodowane w psychice, można powiedzieć, że są chorzy. Uzależnienia? Uzależnić się można od wszystkiego. Nie tylko alkohol, zioła i fajki. Komputer, kofeina, czekolada i wiele innych rzeczy też są uzależnieniami. Moi rodzice są uzależnieni od papierosów, ale dla mnie to okropne. Nie wiem, co o tym napisać, nie wiem co poradzić. Sądzę, że i tak już za dużo napisałam w tym poście, ekran mi się przez to powiększy. XD |
Euphoria - 2010-07-11 21:11:39 |
Całkowicie popieram Axtive. Tatuaż to nic złego. Oczywiście z umiarem. Działa to na takiej zasadzie (przynajmniej tak wydedukowałam czytając o tym): pod skórę wprowadza się igłę, łącznie z tuszem. To nic złego, a ładnie wygląda. Oczywiście ja się boję takich zabiegów (pomińmy to, że ja się wszystkiego boję). Być może skusiłabym się kiedyś na jakiś delikatny wzór. Co do żyletek, jest do dla mnie zbyt drastyczny sposób odreagowywania stresu czy bólu. Człowiek odczuwa różne uczucia: miłość, przygnębienie, złość i rzecz jasna ból. Rozładowywanie go w ten sposób nie jest dobrym rozwiązaniem. Nie ma się co oszukiwać - to uzależnia, po jakimś czasie powoduje też śmierć. Moim zdaniem gdy tylko pojawią się myśli samobójcze powinno się iść z tym do psychologa. Być może dana osoba nie radzi sobie z nerwami, czuje się samotna, opuszczona. Powolne odbieranie sobie życia niczego nie rozwiąże, samobójstwo tym bardziej. Są przecież lekarze którzy chcą pomóc. Co innego kiedy ktoś tnie się dlatego iż sądzi, że jeśli należy do subkultury emo musi się ciąć. To jeszcze gorsze niż topienie bólu i smutków w swej własnej krwi. Wiem pewnie myślicie: Co ona pieprzy? Przecież takich osób nie ma! A ja wam właśnie powiem że są! Wiadomo, każdy boi się odrzucenia w towarzystwie, ale cena jaką trzeba za to zapłacić czasem jest zbyt duża. |
Różowy słoń. >3 - 2010-07-11 22:55:50 |
No dobrze, rozmawiamy o uzależnieniach, a co jeśli ktoś lubi ból? Mi na przykład ból zdartego kolana lub strupa, wchodzącej drzazgi z stopę, poobgryzanych skórek i uderzanych bioder nie przeszkadza. Ale to jest lekki ból, który nawet nic nie robi tylko ogarnia nas przez jakiś czas i po chwili ustępuje. Gorzej jeśli ktoś lubi wyłamywać sobie palce, czy coś w tym stylu. A adrenalina i strach? Jak ktoś to lubi i zrobi wszystko by to poczuć? Rzuci się z mostu, będzie jechać torami kolejowymi na rowerze i wykonywał inne straszne rzeczy. Ja lubię oba te uczucia, ale nie poświęcam się tak dla nich. Żeby dla chwili radości stracić życie, to jest na prawdę nieczłowiecze i nieludzkie. |
Euphoria - 2010-08-07 13:10:48 |
Adrenalina i strach jest ok, ale w formie bezpiecznej np. parku rozrywki czy skoku na bungge (czy jak to się tam pisze). Ja sobie lubię zdrapywać strupy, bo mnie denerwuje, że mam coś twardego na kolanie. Wiem, że dla niektórych takie rzeczy są dziwne choć ja już tak mam. Powracając do parków rozrywki i adrenaliny to tam też nie należy się przeceniać. Każdy zna swoje możliwości na tyle by zdecydować na co może iść a na co raczej nie. |
Cjemna - 2010-08-30 13:56:31 |
Nie rozumiem, co w tatuażach ładnego. Nie będę się z wami kłócić, skoro wiecie lepiej. Nigdy nie zamierzam mieć jakiegoś wzorku na skórze. Kolczyki też są moim zdaniem zbędne, ale to tylko takie dziurki. Skoro tatuaż nie boli, to czemu ludzie tak się boją? Muszą mieć jakiś powód! Jednych to boli, drudzy do tego niestety przywykli... Dla mnie tatuaż to zwyczajne badziewie! |